Przejdź do głównej zawartości

#Paweł_Piekut


Gdy był dzieckiem rodzice byli dla niego ideałami. Żył w przekonaniu, że mama wie wszystko, co kobieta wiedzieć powinna, a tato potrafi wszystko, co powinien mężczyzna. Już jako mały chłopiec wiedział, czym chce zajmować życie. Nie bez kozery od najmłodszych lat świadomie wybierał zabawki – lalki z długimi włosami. Jego tato, mechanik samochodowy i pasjonat wszelkiej motoryzacji, podsuwał mu samochody, chcąc zarazić małego chłopca pasją. Paweł był jednak "nieczuły na metal". W jego wyobrażeniach wszystko było pachnące, miękkie i lekkie.. . Mama, ulegając jego namowom, kupowała lalki, by wiecznie nie musiał pożyczać od Julity, sąsiadki z dołu. Gdy był już starszy i zdawał sobie sprawę, że ludzie dziwnie patrzą na chłopca, bawiącego się lalkami, tworzył je sobie sam. W latach 80. ludziom kreatywności nie brakowało, więc na przykład brał tubę od folii kuchennej, rysował na niej twarz, a potem "podkradał" mamie różnokolorowe wełny i tworzył balejaże.., rozkręcał kawałki włóczki lub skręcał, zaplatał warkocze, czasem moczył, później suszył.. . Jego pierwszymi modelami byli brat i mama. Kuba jest o 8 lat młodszy, dlatego postanowił przekupić brata i za podcięcie baczków sprzątał za młodego pokój. Jak raz wyszło to potem stało się zwyczajem. Tym sposobem Kuba poza tym, że miał zawsze "zadbaną" fryzurę, nigdy nie namęczył się, sprzątając. Wybierając szkołę średnią miał dylemat, czy fryzjerstwo jest dobrą drogą, czy jest to wystarczająco męski zawód. Nie ulegał presji znajomych, ale zdanie jego rodziców zawsze było dla niego ważne. Martwiąc się o przyszłość syna, radzili mu, aby spróbował swoich sił w Technikum Pocztowo – Telekomunikacyjnym, ponieważ telekomunikacja w latach 90. była przyszłością. Sądzili, że  skoro nie lubi brudzić się na warsztacie samochodowym to będzie dobry wybór. Ich siłą perswazji, wybrał Technikum Pocztowe, ale.. to nie był jego świat. Po maturze znalazł się na studiach ekonomicznych w Szczecinie, ale już od pierwszych zajęć wiedział, że on nie wie, co się do niego mówi. W październiku rozpoczął studia, a w styczniu zakończył je. W życiu Pawła dużą rolę odegrała pewna Artystka. Już w wieku 14 lat dumnie kibicował jej w konkursie Eurowizji. Do dzisiaj pamięta swoje obolałe od trzymania za nią kciuki. Wtedy miał pewien rytuał. Otóż każdego dnia chodził do zaprzyjaźnionego kiosku i przeglądał wszystkie gazety w celu sprawdzenia, co piszą o jego ówczesnej idolce. Jak wspominał: Kiedyś nie było Internetu i trzeba było własnoręcznie przejrzeć każdą gazetę. Po jednym z koncertów w Szczecinie, całonocne spotkanie z Edytą Górniak było znaczące. To jej, jako pierwszej wyznał, że jego marzeniem jest praca za kulisami koncertów, telewizji, ale sam nie wiedział, czy jako stylista czy fryzjer. Wtedy powiedziała,  że gdyby nie rzuciła szkoły i nie postawiła wszystkiego na jedną kartę to zapewne pracowałaby w jakiejś kwiaciarni. Jej słowa i przesłanie płynące z książki Alchemik, – którą wtedy czytał – spowodowały, że zadał sobie pytanie, jaka będzie jego legenda. Postanowił, że zacznie za nią podążać. Był pewien, że przerwanie studiów było dobrą decyzją, ponieważ na tym etapie życia nie był szczęśliwy. Kolejnym krokiem zbliżającym go do spełnienia marzenia było Studium Projektowania i Stylizacji Ubioru. Na drugim roku miały być zajęcia z fryzjerstwa, które go przekonały. Od pierwszych zajęć był chwalony za rysunki, które w Technikum wykonywał na końcu zeszytu. Poczuł, że znajduje się w odpowiednim miejscu. Potwierdzeniem dobrego wyboru był fakt, że chwalono go za coś, co nie było dla niego pracą, tylko przyjemnością. Czasami życiem kierują przypadki, czasami sprzyjające okoliczności. Pewnego dnia, wracając z koleżanką ze szkoły – Joanną Bielską, dzisiaj Kowalczyk, którą serdecznie pozdrawia – oboje zwrócili uwagę na fryzurę chłopaka na ulicy. Wtedy zapragnął mieć taką jak on. Poprosił towarzyszącą mu wówczas najlepszą koleżankę, aby następnego dnia poszła z nim do fryzjera, by wspólnie wytłumaczyć sposób obcięcia włosów na wzór napotkanego chłopaka. Wracali na pociąg do Złotoryi z Wrocławia. Paweł obowiązkowo musiał podejść do kiosku, w celu sprawdzenia, czy piszą gdzieś o jego ulubionej Artystce. To już było coś naturalnego, to była moja prasówka – śmiejąc się wyznał. Przeglądając, bodajże gazetę wyborczą, zauważył na zdjęciu chłopaka z ulicy. Okazało się, że jest fryzjerem w nowo otwartym salonie we Wrocławiu. Wcale nie wyrwał tej strony, tylko zapamiętał gdzie musi pójść. Okazało się, że to salon wyłącznie dla pań i mężczyzn nie przyjmują. Polecono mu inny salon, co wcale go nie pocieszyło. Wiedział jednak, że w życiu nie wolno się poddawać. Niedługo później, odezwała się do niego kuzynka z Bełchatowa, w potrzebie obcięcia włosów po nieudanej wizycie fryzjerskiej. Wtedy wpadł na pomysł, że pojadą razem do fryzjera we Wrocławiu. Zaproponował salon, który odwiedził wcześniej z koleżanką. Przekazując informację, że jest on trochę droższy, zaproponował, że pojadą tam „na stopa” w celu zaoszczędzenia pieniędzy. Wytłumaczył, że tę sumę, którą wydaliby na drogę, dołożą do wizyty w salonie. Dotarli na miejsce. Paweł nie był świadomy, że w tym salonie obowiązywały zapisy, bo jak wspominał: W Złotoryi wystarczy wejść do salonu i powiedzieć, że chce się obciąć włosy i na cito usługa wykonana. Los potajemnie sprzyja szczęściu. Po chwili okazało się, że do chłopaka widzianego na ulicy nie przyszła Klientka, więc zwolnione miejsce zajęła jego kuzynka. To było przeznaczenie – wyznał. Trudno się nie zgodzić. Bowiem są takie zbiegi okoliczności, które przypominają wyrachowany plan. Podczas strzyżenia włosów, Paweł zapytał, czy może obserwować. On popatrzył na niego i powiedział: Proszę.., nikt nie patrzy jak fryzjer strzyże, ale proszę. Zainteresowany zapytał, co trzeba zrobić w Polsce mając maturę, jeśli chce się zostać fryzjerem. Daniel nie krył, że to trudna droga, ale że są salony, które przyjmują uczniów na przyuczenie. Nie zastanawiając się długo, zapytał, czy jest u nich możliwość. Z uwagi na fakt, że Daniel był współwłaścicielem salonu, czuł się zobowiązany porozmawiać ze wspólnikiem. Poprosił Pawła, aby zadzwonił w tej sprawie za jakiś czas. Zadzwonił i tak od 1. października rozpoczął praktykę. Początkowo miał pracować 3–4 godziny dziennie w celu sprawdzenia jego umiejętności. Ostatecznie pracował od 9:00 do 20:00 w godzinach otwarcia salonu. Zachwycony, nie chciał wracać do domu. To było spełnienie marzeń. Trudno uwierzyć, ale.. to jest to miejsce, gdzie Paweł pracuje od 18–stu lat. Aby mógł wystartować, pomocną dłoń wyciągnęła koleżanka, sąsiadka ze Złotoryi. Na miesiąc zdecydowała, że podzieli swój pokój. Paweł już wtedy zarobił pierwsze pieniądze! Szefowie byli zadowoleni z jego pracy, więc otrzymywał wynagrodzenie, dlatego był w stanie opłacać mieszkanie. Opowiadał, że w drugim lub trzecim dniu pracy, poproszono go o umycie Klientce głowy. Mimo stresującej sytuacji, w której się znalazł, zachował spokój i oswajał myśl podjęcia próby wykonania polecenia. Powiedziano mu, że ma umyć głowę w taki sposób, żeby to było najlepsze mycie na świecie.., żeby to był "orgazm na głowie". Paweł starał się, jak najlepiej wykonać swoją pracę, ale pamięta, że pierwszą niestety zalał z braku doświadczenia w ustawieniu odpowiednio głowy na myjce. Zestresowała go bardzo kropla wody spływająca po czole pewnej Pani.. . Klientka nie była zdenerwowana i ten stres szybko odszedł. Powiedział, że – o ile pamięć go nie myli – trzecia Klientka wyznała, że nikt nie umył jej głowy tak jak on. Później już było coraz lepiej. Jednak mimo to nastąpił moment zwątpienia.. nie w zawód, tylko w siebie. Pomyślał, że w salonie jest dwóch fantastycznych szefów oraz kilku fryzjerów, którzy świetnie wykonują swoją pracę, więc kto będzie chciał umówić się do asystenta.. . Dla Pawła od dziecka fryzjerstwo nie było strzyżeniem włosów. Było tworzeniem wizerunku. Już, jako mały chłopiec był świadomy, że to jak wyglądamy w lustrze, może nam się podobać bądź nie. Wiedział, że jeśli trafi w gusta to da ludziom poczucie szczęścia. Do dziś ma Klientki, które zostają zaczepiane na ulicy z prośbą o wskazanie salonu i fryzjera, który tak pięknie czesze. To jeden z większych komplementów - wyznał. To powodowało, że nabierał pewności i wiary w siebie. Ponadto, od zawsze chciał dawać swoim Klientkom poczucie wyjątkowości. Uważa, że można dobrać perfekcyjną fryzurę do kształtu twarzy, ale do „czytania w myślach” Klientek potrzebna jest więź tworzona przez wierność. Pewnego dnia przyjechała do niego szalona dziewczyna z Elbląga. Miała plan na swoje włosy, ale totalnie Pawłowi zaufała. Nie było jej straszne 7 h w pociągu w jedną stronę. Zadowolona wracała. Gdy po 2,5 roku regularnych wizyt wyznała swojemu fryzjerowi, że dostała się do przesłuchań w ciemno ósmej edycji The Voice of Poland, Paweł powiedział, że musi być różowa. Marcie bliżej było do niebieskiego, ale podobno nie było dyskusji. Tym sposobem stał się „ojcem  różu”, a Marta w kolorowej oprawie oczarowała  widzów głosem i wygrała program. W minionym roku zabrała go na niemal każdy festiwal muzyczny w Polsce, by na wyłączność dbał o Jej włosy. Mam nadzieję, że barwnym historiom nie będzie końca.


Każdy następny etap w życiu powodował, że miał kolejne marzenia. Mając na uwadze jego podejście, śmiem twierdzić, że dla niego marzenia były celami z datą realizacji. Gdy Paweł opowiadał mi swoją historię, spotkaliśmy się w warszawskim bufecie ATM Studio, gdzie pracuje przy produkcji programu Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami. Czy spełniło się jego kolejne marzenie? Tak, choć długo wydawało mu się, że człowiek z małej miejscowości ma mniejsze szanse na spełnianie marzeń. Dziś wie, że ograniczeniem jest przede wszystkim brak odwagi!!! Każdy może osiągnąć wyznaczony cel, jeśli nie zabraknie mu cierpliwości, wiary i odwagi. Na przykładzie Pawła możesz zobaczyć, że jako mały chłopiec marzący o "Wielkim Świecie", dziś z radością bywa jednym z trybików machiny show–biznesu! Jego ulubionym określeniem tego, czym się zajmuje jest to, że się bawi. Kiedyś bawił się lalkami, dziś "jego lalki ożyły", a on ciągle się bawi.. . Nie chce otwierać swojego salonu z obawy stania się biznesmenem. On chce być tym, który się bawi. Tym, który chce, a nie musi. Moim zdaniem Paweł jest szczęściarzem. Dlaczego? Bo w życiu nie ma nic lepszego niż zarabianie na tym, co i tak robiłoby się za darmo.

Im jest starszy, tym bardziej docenia miejsce, z którego pochodzi. Zapytany o swoją rodzinną Złotoryję, powiedział że: Jest perełką Dolnego Śląska, ale przede wszystkim jest jego dzieciństwemTam są takie uliczki, gdzie ja miałem pierwsze randki, gdzie chodziłem ze znajomymi i faktycznie to są takie miejsca, które wspominam z łezką w oku. Dostrzega, że im bardziej nasyca się show-biznesem, tym bardziej skłania się ku temu, że być może kiedyś znowu zamieszka w Złotoryi. Jak 20 lat temu mówiłem, że chcę do dużego miasta, tak teraz sobie myślę, że Złotoryja jest faktycznie takim małym, ale nie za małym, dalekim, ale wcale nie za dalekim miastem, które daje komfort mieszkania - tam jest wszędzie blisko. Myśli, że: Złotoryja jest bardzo fajną alternatywą dla ludzi, którzy właśnie osiągnęli już pewien sukces zawodowy, ale taki medialny, – ponieważ oczywiście tam można osiągnąć sukces zawodowy w różnych dziedzinach, – bo jeżeli ja chciałem dotknąć gwiazd, to nie mogłem tego zrobić w Złotoryi, musiałem wyjechać do Warszawy, ale właśnie – Gdybyś 20 lat temu zapytała mnie gdzie chciałbym mieszkać, odpowiedziałbym, że może w Warszawie albo LA. Dziś na to samo pytanie, odpowiem Ci zupełnie inaczej. Już wiem jak smakuje wielkie miasto. Więc gdzie chciałbym mieszkać? Teraz memu sercu bliżej do Złotoryi niż LA – śmiejąc się podsumował. Życie jest zaskakujące, więc spodziewaj się niespodziewanego.

Słowem zakończenia.. Marzenia w momencie, kiedy się spełniają, wyglądają inaczej w rzeczywistości, inaczej w Twoim wyobrażeniu. Jego zdaniem, najważniejsze jest, żeby tego dotknąć. Każde spełnione marzenie powoduje, że możesz zrobić krok dalej. Każde niespełnione marzenie powoduje, że ono nigdy z Twojej głowy nie wychodzi. Im szybciej zrobisz krok  ku jego spełnieniu, tym łatwiej będziesz rozwijać się w wybranym kierunku. Bo najważniejsze, żeby głowa pogodziła się z marzeniami, Twoimi pragnieniami.

Zaspokajaj te pragnienia i spełniaj swoje marzenia.


J.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szczęście jest wtedy, kiedy tworzysz coś, co ma wartość dla innych

Takimi zdjęciami zostałam dziś obdarowana i w takim momencie nie ma dla mnie czegoś fajniejszego niż świadomość, że ktoś ma ochotę mnie czytać na swoich wakacjach. Nigdy nie ukrywaj wiedzy, którą masz dla siebie, bo nie jest Twoja. Zawsze się nią dziel, tak by inni mogli z niej korzystać. Miałam to w głowie, pisząc tę książkę. Z każdego zrealizowanego spotkania wyniosłam wiedzę taką życiową, która już nieraz pomogła mi rozwiązać jakiś „problem” albo pozwoliła utożsamić się z sytuacją, dzięki czemu sama znalazłam rozwiązanie. Z ust „bohaterów” padło wiele ważnych słów i chciałam się nimi podzielić, przelewając je na papier. Nie jest dla ludzi wartościowe, co sądzisz na ich temat czy jakie masz opinie – prawdę mówiąc, Twoje opinie obchodzą tylko Ciebie. Ale to, co dotyczy ich samych, co ulepsza jakość ich życia – to jest coś, na czym możesz przenosić góry. Tak się nie tylko robi najlepsze biznesy, tak się też pisze najlepsze teksty. Cieszę się, bo dzięki temu zwiedziłam już tro...

Jesteśmy produktem opowieści, którą sami sobie tworzymy

23 lipca w swoje 23 urodziny wydałam książkę LIVE YOUR DREAMS: 23 scenariusze napisane przez życie. Kilka miesięcy temu wzięłam udział w plebiscycie organizowanym przez Imperium Kobiet na Książkę Roku 2019. Sto procent głosów zostało rozłożone na dwunastu zgłoszonych autorów w konkursie. Moja pierwsza książka zdobyła wspaniałe drugie miejsce, zdobywając 23% głosów. Przypadek? Nie sądzę.  Kiedyś przeczytałam, że liczby to podstawowe narzędzia, którymi anioły posługują się w komunikacji z nami. Postanowiłam zaspokoić swoją ciekawość i tak zaczerpnęłam wiedzy. Anielska liczba 23 składa się z energii i atrybutów cyfry 2 i cyfry 3. Cyfra 2 rezonuje z równowagą, dyplomacją i współpracą, wiarą i zaufaniem, wnikliwością i wrażliwością, partnerstwem i relacjami z innymi, obowiązkiem i służbą, zachętą i szczęściem oraz dążeniem do celu życiowego (realizacją swoich życzeń, marzeń) i misji duszy, wypełnieniem planu Boskiego. Cyfra 3 przynosi wibrację radości i optymizmu, ekspansję i wzr...

LIVE YOUR DREAMS: 23 scenariusze napisane przez życie

Jestem zaskoczona za każdym razem, gdy patrzę w lewy górny róg tej okładki. Choć jak przypomnę sobie podróże po całej Polsce i długie tygodnie, gdy dzień w dzień pisałam do późnej nocy mam pewność, że to jednak nie jest żart. Impulsem do powstania tej książki była kawa z Magdaleną Górką w jednej z łomiankowskich kawiarni. Opowiadałam jej o spotkaniach, które zrealizowałam – Jagoda, z tego powinna być książka… ! – Magda, słowa są zbędne... Codziennie na swojej drodze mijamy cudotwórców. Najczęściej są przebrani za zwykłych ludzi: mówcę motywacyjnego, dyrektora, pisarza, chirurga plastyka, fryzjera stylistę, modelkę, scenarzystkę, wizażystkę, pasjonata gołębi, reportera telewizyjnego, perkusistę, aktorkę teatralną, Podziaranego Tatę, mamę Alexa, malarkę, aktora, żużlowca, siostrę, autora książki, blogerkę, rodziców, księgową. Lubię ich, dlatego zapragnęłam poznać jeszcze bliżej. I tak od słowa do słowa czułam coraz większe flow, zaufanie i pasję. Kiedyś usłyszałam, że ludzie c...